W niedzielę Francis Joyon podjął decyzję o powrocie do portu. Bezpośrednią przyczyną decyzji był utrzymujący się pas ciszy, tzw. doldrums, który - wyjątkowo trwały ostatnio, przejście przez który zajęłoby dużo czasu i pozbawiło jacht szans na pobicie rekordu. W związku z tym wszelkie dalsze trudy i koszty okrążania świata byłyby zbędnym wysiłkiem.
Jacht - trimaran IDEC - wraca teraz do Brestu. Będzie tam oczekiwał - jak deklaruje Joyon - na kolejne okno pogodowe. Być może zdarzy się jeszcze w tym roku, jednak to listopad jest idealnym miesiącem na bicie rekordów, a właśnie się kończy. Szansa na sukces w sezonie 2016/2017 maleje z dnia na dzień.
Poprzedni rekord należy do jachtu Banque Populaire V, prowadzonego przez Loicka Peyrona w 2011/2012 roku. Aby pobić rekord (regaty Jules Verne Trophy, od początkowego założenia okrążenia świata w mniej, niż 80 dni) trzeba okrążyć świat w mniej, niż 45 dni, 13 godzin i 43 minuty.
Na filmie Joyon opowiada o trudach żeglugi, jeszcze przed startem.
Zdjęcie: IDEC Sport Sailing.