Rząd wychodzi naprzeciw żeglarzom tworząc Ministerstwo Żeglarstwa i Rekreacji. Takie potęgi żeglarskie jak USA, Nowa Zelandia, Wielka Brytania i wiele innych na wieść o tych rewolucyjnych zmianach ślą noty gratulacyjne na ręce przedstawicieli polskich władz. Zdaniem jednego z wpływowych lobbystów jest to reakcja na zwiększające się potrzeby narodu na kontakt z przyrodą i inne plusy płynące z tego pięknego sportu, którego historia sięga niepamiętnych czasów - donosi chcący zachować anonimowość informator.
Uwaga rządu od dłuższego czasu jest skierowana na żeglarzy - powiedziała premier Beata Szydło podczas wczorajszej konferencji prasowej. W dalszej części wypowiedzi Pani Szydło wyjaśnia, że widzi w uprawianiu żeglarstwa szansę na poprawę stanu psychicznego Polaków i integralności społeczeństwa jako całości. Ten sport, czy po prostu sposób spędzania czasu, nie tylko uczy funkcjonowania w grupie i współpracy, ale podkreśla też rolę spełnianą przez jednostkę w strukturze społecznej - dodaje szefowa rządu.
Jednym z pierwszych projektów młodego Ministerstwa ma być wprowadzenie dofinansowania do każdego pierwszego jachtu do 30 stóp długości. Chodzi tu o jachty morskie - przy śródlądowych pojawią się dodatkowe obostrzenia. Dofinansowanie będzie dotyczyć tylko kupna jednostek nowych i nie obejmie jachtów używanych. Opozycja żąda jednak, by pójść dalej i dofinansowaniem objąć także tendery do superjachtów i niewielkie żaglówki szkoleniowe dla dzieci do lat 18. Rząd na razie nie ustosunkował się do tych postulatów, ale zapowiada dodatkowe fundusze z budżetu na rozwój szkoleń i edukacji żeglarskiej wśród dzieci i młodzieży.
Żeglarze zacierają ręce - trudno się dziwić, ponieważ perspektywy są obiecujące.Tymczasem TK i Komisja Wenecka zapowiadają sprawdzenie zgodności powołania do życia nowego Ministerstwa z prawem europejskim. Pozostaje trzymać kciuki!
Więcej informacji: https://www.premier.gov.pl/