Wystarczyła południowa bryza o prędkości 18 węzłów, aby Shogun V i jego skipper zostali pozbawieni masztu. Zdarzenie miało miejsce 14 grudnia podczas drugiego dnia regat o długiej nazwie: Premier Composite Technologies TP52 Southern Cross Cup Regatta rozgrywanych nieopodal Sydney. Shogun V - regatowy jacht klasy TP52, żeglował właśnie na górną boję, brakowało jeszcze sześciu metrów, gdy ledwo trzyletni maszt złamał się powyżej dolnego salingu i runął do wody, a wraz z nim marzenia o ukończeniu wyścigu. 2013.
Cała załoga szaleńczo uwijała się, aby zapobiec przedziurawieniu kadłuba przez maszt lub salingi, o co na bacznej oceanicznej fali wcale nie jest trudno. Na szczęście udało się obejść bez uszkodzeń kadłuba i załogi, którzy wyszli cało z tej opresji. "Sądzimy, że jeden z salingów został uszkodzony i od tego się zaczęło. Nie wiemy jeszcze dokładnie, co było przyczyną, ale skutek jest znany". fot: Peter Andrews