Polski Klub Morski (jeden z najstarszych i najpoważniejszych polskich jachtklubów), organizator regat Sailbook Cup 2015, wystąpił do PZŻtu o licencję na przeprowadzenie regat pod nazwą Długodystansowe Morskie Mistrzostwa Polski Sailbook Cup 2015 i Morskie Mistrzostwa Polski Samotników - Bitwa o Gotland. Wniósł wymagane opłaty, spełnił wymagane warunki i otrzymał licencje numer 127/2015 i 130/2015 (wystawione 22 czerwca). Organizator i współpracujący portal Sailbook podjęły w związku z tym konkretne działania wobec sponsorów i współpracujących władz Sopotu.
Jednak parę dni później otrzymali pismo podpisane przez Macieja Leśnego, komisja żeglarstwa morskiego PZŻ, że "licencje zostały błędnie wystawione", ponieważ komisja żeglarstwa morskiego nie zawarła ich w swoim harmonogramie. W dodatku pismo to zostało upublicznione mediom i opublikowane z niewybrednymi komentarzami w portalach żeglarskich. Regaty odbędą się na dniach, organizator zapowiada start niezależnie od licencji.
Polski Związek Żeglarski na mocy ustawy o sporcie ma prawo do przyznawania tytułów Mistrza Polski w żeglarstwie. Licencja na regaty, słono płatna, poza prawem przyznania tytułu jest również umową ubezpieczenia organizatora od odpowiedzialności cywilnej i licencją na użycie przepisów regatowych ISAF. Licencja również reguluje prawa do podpisania umów reklamowych i sponsorskich (tzw. kodeks reklamowania).
Tyle faktów. Moja opinia:
Licencja jest formą umowy, której zasady regulują przepisy wewnętrzne PZŻ. Zasady organizacji regat nie przewidują możliwości wycofania licencji po jej przyznaniu. Z kolei przepisy kodeksu cywilnego przewidują zerwanie umowy jedynie w określonych przypadkach, które tu nie miały miejsca. Pismo Macieja Leśnego informuje jedynie o niekompetencji wewnątrz PZŻ, ale nie zawiera sformułowań pozwalających na zrozumienie stanu prawnego regat i dodatkowo zaciemnia sprawę. A już zwłaszcza w kontekście ubezpieczenia i opłaconej składki, oraz uprawnień marketingowych.
Organizacja regat jest tematem poważnym, a zbyt luźne traktowanie zobowiązań może nieść za sobą odpowiedzialność odszkodowawczą i inną. Przykładem jest konflikt na linii PSKO - gmina Kamień Pomorski, gdzie gmina uzyskała zabezpieczenie komornicze roszczeń na rachunkach PSKO.
Wydaje się, że czas na profesjonalistów w PZŻcie. O ile pion sportu nie ma z tym problemów, to pion szkolenia i żeglarstwa morskiego mają dużo do zrobienia.
Odrębną kwestią jest organizacja Morskich Mistrzostw Polski, za które odpowiada komisja żeglarstwa morskiego PZŻ. W ciągu 20 lat impreza z poważnych regat morskich (z morskim biegiem 180 mil, średnim 80-120 i krótkimi po 20 mil) stała się często przedpołudniowym kręceniem wokół bojek przy porcie. Równocześnie zainteresowanie mediów jest znikome - w odróżnieniu od Sailbook Cup i Bitwy o Gotland, które przebiły się do mediów ogólnokrajowych i telewizji. Chciałoby się o psie ogrodnika powiedzieć.
Zdjęcie: Sailbook Cup.