Oczywiście chodzi o silnik stacjonarny, czyli napęd pomocniczy, choć w sytuacji opisanej poniżej bezwzględnie to był napęd zasadniczy. Jak „zapalić” jacht z popychu na pełnym morzu? A na lądzie się da? – zapyta ktoś. No pewnie, że na lądzie też jest trudno. Ale, jak się okazuje, sposoby są!