Jak wiadomo, żeglarz, który w trudnych warunkach rozstaje się z pokładem, ma znikome szanse na bycie znalezionym i uratowanym. Nocą - praktycznie żadne. No chyba, że posiada urządzenie do lokalizacji. Najskuteczniejsza jest radioboja 406 MHz, tzw. PLB. Urządzenie takie nadaje sygnał dla sieci COSPAS-SARSAT, co gwarantuje odbiór sygnału i uruchomienie odpowiednich procedur GMDSS.
Zazwyczaj takie radioboje są pokaźnych rozmiarów, do tej pory dobrym osiągnięciem był rozmiar sporego telefonu. Ocean Signal poszła sporo dalej, wypuszczając serię rescueME.
rescueME PLB to radioboja systemu COSPAS-SARSAT, wyposażona też w nadajnik 121.5 MHz. Producent gwarantuje 7 lat ważności baterii i ponad 24 godziny działania. Urządzenie wyposażone jest w odbiornik GPS, dzięki czemu przekazuje satelitom precyzyjną pozycję. Uruchamiane jest ręcznie. Wyposażone jest w uchwyt do zamocowania w kamizelce pneumatycznej. Wymiary to tylko 75x51x32.5 mm.
rescueME MOB1 to z kolei radioboja AIS/DSC. Włączana automatycznie, 7 lat życia baterii, ponad 24 godziny działania. Wbudowany GPS. Sygnał może być odebrany przez jachtowy (lub oczywiście ze statków i samolotów) plotter lub DSC. Wymiary to 134x38x27 mm.
Żeglarz może te urządzenia nosić przy sobie, może też je umocować w swojej kamizelce pneumatycznej i znacząco zwiększych szanse na bycie uratowanym w razie wypadku.
W Polsce urządzenia te sprzedaje gdański Eljacht (www.eljacht.pl)