Jacht prowadzącego, Matmut, został dwa tygodnie temu wywrócony przez falę, podczas tej wywrotki został uszkodzony takielunek. Jean-Luc prowizorycznie zabezpieczył maszt i początkowo miał zamiar zajść do Valparaiso w celu naprawy - to spowodowałoby jednak jego eliminację z klasyfikacji ogólnej. 73-latek postanowił naprawić mocowania salingu na wodzie i w tym celu, na niespokojnym morzu, wchodził na maszt aż pięć razy. Obecnie twierdzi, że naprawa jest wystarczająco solidna, by kontynuować podróż, jednak żeglując oszczędza maszt i niesie przednie żagle.
Warto zauważyć, że żeglarz otrzymał karę czasową 24h - skontaktował się z żoną za pomocą telefonu satelitarnego, czego nie dopuszcza regulamin regat. Komisja potraktowała "występek" łagodniej i nie zdyskwalifikowała, gdyż podczas konwersacji nie przekazano żadnych informacji mogących pomóc w wyścigu, a jedynie prywatne uspokojenie, że mimo ciężkich warunków nic złego się nie stało. Tak czy inaczej przewaga VDH jest tak wielka, że na razie nie musi się martwić o konkurencję.
Większość stawki została tysiące mil z tyłu, jednak drugi zawodnik, Mark Slats, wykorzystał problemy lidera i zmniejszył dystans do 1400 mil. Nadal jest to dużo, choć maszt na Matmucie pewnie będzie musiał być za Hornem obciążany bardziej.
Końcówka wyścigu narzeka na pąkle i wodorosty, które zdążyły obrosnąć jachty. Biuro prasowe regat nie podaje jednak nazwy farby antyporostowej, której użyli.
Zdjęcie: Golden Globe