Węgierski żeglarz ukończył najbardziej spektakularne regaty sezonu.
Spośród 18 żeglarzy, którzy stanęli na starcie, do mety dotarło jedynie czterech. Wielu musiało porzucić jachty i ratować życie na morzu, równie wielu odpuściło uznając, że trud regat jest zbyt wielki. Istvan Kopar postanowił się nie wycofywać i ukończyć wyścig na czwartym miejscu.
Węgier płynął na jachcie Puffin klasy Tradewind 35. W czasie wyścigu doznał awarii samosteru prawie po starcie i przez całą trasę zmagał się z jego złą pracą - awaryjne pióro wychodziło z wody przy większej fali, zmuszając żeglarza do nadprogramowej pracy.
Na trasie pozostał jeszcze Tapio Lehtinen, którego łódź obrosły morskie żyjątka i przez to nie jest w stanie rozwinąć rozsądnej prędkości. Co gorsza, wpadł w "bezwietrzną dziurę" pośrodku południowego Atlantyki i żegluje jedynie po kilkadziesiąt mil dziennie. Nikła więc szansa, by zdążył na rozdanie nagród 22 kwietnia.
Zdjęcie: Golden Globe