Do gdańskich Górek Zachodnich zjechały wszystkie teamy z czołowych miejsc klasyfikacji Pucharu Polski, więc od początku było wiadomo, że zapowiada się ciekawa rywalizacja. Jak się okazało tegoroczny Nord CUP był też wymagający ze względu na panujące warunki wiatrowe – tym razem zawodnicy nie mogli narzekać na brak tego czynnika, a momentami było go aż nadto, u większości załóg nie obyło się nawet bez wywrotek. W ciągu trzech dni startów udało się rozegrać osiem z dziewięciu zaplanowanych wyścigów. Pomimo tego, że na trasie załogi zmieniały się na prowadzeniu, to ostatecznie w większości startów pierwsza na mecie była ekipa POL 66 z Łukaszem Przybytkiem za sterem. Już po regatach mieliśmy okazję porozmawiać z nowymi Mistrzami Polski.
- To Wasze pierwsze regaty na Nautice 450. Jakie wrażenia?
- Łukasz Przybytek (ŁP): Zgadza się, to były nasze pierwsze regaty i tylko jeden dzień trenowaliśmy przed regatami na tej łódce. Bardzo fajna klasa, bardzo szybka, dynamiczna, więc moje doświadczenie z żeglarstwa przydało się. W mojej załodze był Patryk Sawicki, który w ogóle po raz pierwszy pływał na łódce, wiec było to dla nas dosyć duże wyzwanie. Pogoda była bardzo żeglarska, co dodatkowo nieco nam utrudniało pływanie, ale daliśmy radę. Patryk bardzo dobrze wczuł się w rolę załoganta i wygraliśmy większość wyścigów. Jeszcze na samym początku, w jednym ze startów się wywróciliśmy, bo jeszcze nie do końca poznaliśmy tę łódkę, ale z wyścigu na wyścig coraz lepiej nam się pływało, coraz lepiej wykonywaliśmy manewry, wiec jesteśmy zadowoleni.
- Pierwszy raz pływaliście w tej klasie – jak z tej perspektywy, Waszym okiem, oceniacie resztę stawki?
- ŁP: W zasadzie w większości wyścigów rzeczywiście bardzo ciasno płynęliśmy z pozostałymi załogami. Kilka startów wygraliśmy z większą przewagą, ale na pewno się nie poddawali, walczyli z nami do końca. Moje doświadczenie z łódek olimpijskich jest jednak trochę większe, pewnie więcej czasu spędzam na wodzie, ale na prawdę bardzo fajnie się pływało i z miłą chęcią rywalizowaliśmy.
- Na co dzień nie pływacie razem, prawda?
- Patryk Sawicki (PS): W ogóle wcześniej nie pływałem, nie tylko na Nautice, ale wcale. Nie jestem żeglarzem, więc to było moje takie pierwsze doświadczenie z żeglarstwem, z regatami.
- Był to też Wasz pierwszy start na regatach Nord CUP. Jak podobały się Wam te regaty?
- ŁP: Bardzo fajnie, jestem zdziwiony, że aż tyle osób żegluje podczas takich regat, więc dla mnie, jako żeglarza, jest to bardzo miły widok. Cieszę się, że coraz więcej osób uprawia żeglarstwo, coraz więcej osób tak miło spędza czas, więc oby więcej takich imprez.
- Jak już wspomnieliście, mieliśmy w tym roku zdecydowanie wiatrowo, wiało tak naprawdę już od pierwszego dnia regat, mniej lub bardziej, choć częściej bardziej. Poza tym w Waszej załodze z jednej strony było duże doświadczenie żeglarskie, a z drugiej – pierwszy raz. Czy to wszystko sprawiało, że żeglowało się zdecydowanie trudniej?
- ŁP: Patryk pierwszy raz w życiu stal na łódce, więc te silnowiatrowe warunki były na pewno dużym wyzwaniem dla nas. Było ciężko, jeszcze przed pierwszym wyścigiem wywróciliśmy się, mieliśmy nawet plan, żeby spłynąć do brzegu, bo obawialiśmy się trochę, że nie damy rady popłynąć, ale wprowadziliśmy kilka poprawek na łódce, jak się okazało z dobrym rezultatem. Wielkie uznanie dla Patryka, który dał radę przepłynąć w takich ciężkich warunkach, szczególnie w sobotę, gdy mieliśmy cztery dłuższe wyścigi, gdy nawet ja, można powiedzieć zawodowy żeglarz, byłem zmęczony, a co dopiero osoba, która pierwszy raz jest na regatach.
- Jakie plany na dalsza cześć sezonu?
- ŁP: Po Nord CUPie zaczynamy swoje treningi z Pawłem Kołodzińskim w klasie 49er, w ramach przygotowań do Mistrzostw Europy, które odbędą się pod koniec sierpnia, a dwa tygodnie później – najważniejsza impreza sezonu, czyli Mistrzostwa Świata w Porto w Portugalii, gdzie będziemy walczyć o najlepsze miejsca.
- Raz jeszcze gratulujemy i życzymy powodzenia.
- ŁP i PS: Dziękujemy.
Trzymamy kciuki za Łukasza Przybytka i Pawła Kołodzińskiego w klasie 49er, a załogi jachtów Nautica 450 po mistrzowskim rozdaniu w Gdańsku, są na półmetku Pucharu Polski – trzy pucharowe starty za nimi i trzy pucharowe starty do końca sezonu, kolejna odsłona w sierpniu w Krynicy Morskiej – zapowiada się bardzo ciekawa rywalizacja.
Fot. Bartosz Modelski