W czerwcowym numerze magazynu Jacht - Market ukazał się artykuł Czarne chmury nad szkoleniem żeglarskim napisany przez pana Jerzego Durejkę, Wiceprezesa Polskiego Związku Żeglarskiego oraz Przewodniczącego Komisji Szkolenia PZŻ. Autor ubolewa nad obniżeniem poziomu szkolenia żeglarskiego oraz rygorów egzaminacyjnych. Przypomnijmy, że według obowiązującego aktualnie Rozporządzenie Ministra Sportu i Turystyki z dnia 9 kwietnia 2013 r. mamy w Polsce trzy stopnie: żeglarz jachtowy, jachtowy sternik morski oraz kapitan jachtowy.
Najważniejsze zmiany w stosunku do systemu funkcjonującego w latach 2006 - 2012 polegają na połączeniu w jeden stopni sternika jachtowego i jachtowego sternika morskiego oraz na zniesieniu obowiązkowych kursów. Uzyskanie stopni żeglarza i sternika morskiego uzależnione jest od zdania egzamiu, natomiast stopień kapitana jachtowego uzyskiwany jest wyłącznie na podstawie stażu.
Swoje wywody Jerzy Durejko rozpoczyna od przedstawienia starych, dobrych czasów, kiedy rozporządzenia dla Ministerstwa Sportu przygotowywał sam PZŻ, a ministerstwo, ufne w kompetencje „fachowców” ogłaszało je jako własne. Idąc tropem myślenia pana Przewodniczacego KSz, można dojśc do wniosku, że kodeks karny powinni pisać recydwiści wespół z adwokatami, a kodeks drogowy kierowcy ciężarówek. Zanim te zmiany nastąpiły Jakość szkolenia i poziom wymagań był bardzo wysoko oceniany nnie tylko w Polsce ale i w innych panstwach parających się szkoleniem żeglarskim. Twierdzenie o wysokiej ocenie polskiego systemu szkolenia za granica jest mitem stworzonym i starannie pielęgnowanym przez działaczy PZŻ. Jeden z nich, w bardzo już zaawansownym wieku, ale ciągle szara eminencja PZŻ twierdził nawet w prywatnej rozmowie, że najbardziej ceniony w świecie żeglarskim system szkolenia i egzaminowania Royal Yachting Association wzorowany jest na dorobku Polskiego Związku Żeglarskiego z lat siedemdziesiątych XX wieku! W tamtych czasach w Centralnym Ośrodku Szkolenia PZŻ w Trzebieży pobierali nauki żołnierze pułkownika Muamara Kadafiego, ale o brytyjskich żeglarzach ani instruktorach żeglarstwa szkolących się tamże nikt nie słyszał. Czy autor artykułu może przytoczyć chociaż jedną taką opinię wydrukowaną w jakiejś książce albo czasopiśmie żeglarskim?
Podoba Ci się ten artykuł? Pełna wersja materialu jest w J 11/2014. Wykup dostęp do tego wydania za jedyne 9.90 PLN.