Kto widział kiedyś Zjawę IV? Stary, drewniany, kołyszący się przy kei w Gdyni kecz, z którego przeważnie słychać było odgłosy wiertarki lub innych elektronarzędzi. Teraz ten zasłużony oldtimer jest już na drugiej półkuli - w trakcie rejsu dookoła Atlantyku.
W sierpniu 2015 wyruszyła polska wyprawa dookoła Atlantyku śladami Władysława Wagnera - harcerza, który pierwszy w historii żeglarstwa polskiego opłynął świat w latach 1932-1939 na kilku jachtach, z których każdy nosił nazwę "Zjawa". Projekt ma na celu nie tylko spopularyzowanie postaci tego znakomitego żeglarza, ale również umożliwienie zwykłym ludziom uczestniczenia w tak szeroko zakrojonym projekcie żeglarskim.
Zjawa IV dopłynęła już na Kubę. Aż trudno sobie wyobrazić tę jednostkę wśród tropikalnych krajobrazów na tle tej baśniowej wyspy. Jacht płynął dotychczas standardową trasą - wzdłuż zachodniego wybrzeża Europy, następnie na Wyspy Kanaryjskie i z Wysp Zielonego Przylądka w pasacie na Karaiby. Wygląda na to, że nie nowoczesny sprzęt i zaawansowana elektronika pozwalają realizować śmiałe przedsięwzięcia - zdecydowanie mocniejszym napędem są tu ludzkie marzenia i odwaga oraz determinacja do ich zrealizowania. W dalszej części rejsu załogi odwiedzą porty Stanów Zjednoczonych Ameryki, Bermudy i Azory.
„Zjawa IV” to 21 metrowy, dwumasztowy jacht przeznaczony dla 14-osobowej załogi. Jest jednostką oceaniczną, przerobioną ze statku ratowniczego.