Sam jako pasjonat żeglarstwa wyliczył wszystkie czynności, które jako organizator targów wykonał. Sprawdził łódź, osprzęt, prognozę pogody, poinformował załogę o planowanych działaniach, wreszcie obrał kurs i wyruszył w rejs. I choć zdaje sobie sprawę z tego, że czasami pogoda może być nieprzewidywalna, to jednak zakłada, że wraz z załogę szczęśliwie dotrze do celu. Nawet jeśli czeka nas sztorm targi Boot są wciąż na właściwym kursie.
W ostatnim dziesięcioleciu, a być może w ciagu wielu lat, nie było trudniejszego okresu dla branży sportów wodnych niż obecnie. Cały świat prawie zatrzymał się wiosną, po czym nastąpił wzrost popytu na łodzie i jachty lub sprzęt do surfowania, a wszystko związane z podróżowaniem, jak nurkowanie czy czarter, traciło na znaczeniu i do dziś nikt nie jest w stanie przewidzieć, czy, jak i kiedy coś się zmieni lepiej dla tych branż – zauważa Petros Michelidakis.
Kontynuując żeglarską analogię Petros Michelidakis podkreślił, że obecnej sytuacji nie wiadomo, z którego kierunku mocno powieje, dlatego lepiej jest trzymać obrany kurs.
Zaznaczył, że w Niemczech i wielu krajach „lock down” zmusza organizatorów targów do analizowania i oceniania sytuacji z tygodnia na tydzień. Rząd Niemiec, a także my wierzymy, że „lock down” zmniejszy ilość infekcji do poziomu, na którym pod rygorami higieny, będzie możliwe przeprowadzenie targów. Dlatego utrzymujemy termin targów w styczniu 2021 r.
Kolejnych, miejmy nadzieję, dobrych wieści oczekujemy na początku grudnia.