Jeżeli już coś robić - to niecodziennego i z rozmachem. Trójka gdańszczan przepłynęła się Wisłą - wzdłuż.
Dwójka gdańszczan (trzeci członek załogi dopiero od Płocka) przepłynęła rowerem wodnym 870 km. Rejs trwał 12 dni, podczas którego pedałując załoga przepływała średnio 70 km. Noce spędzali na dziko w namiotach, jedząc potrawy turystyczne przygotowywane samodzielnie. Mimo nienajlepszej pogody rejs, który rozpoczął się 21 czerwca pod Wawelem, skończył się szczęśliwie 2 lipca pod Żurawiem. Podczas spływu zbierano pieniądze na puckie hospicjum.
Rejs odbywał się w ramach Roku Rzeki Wisły.
Ciekawa jest historia roweru: otóż wiekowy sprzęt w ubiegłym roku został postawiony na jednym z leśnych stawów w lasach otaczających gdańską Oliwę. Z pomocą roweru członkowie Stowarzyszenia Przyjaciół Oliwy oczyścili staw z wrzucanych tam śmieci. Z jakiś powodów pomysł nie spodobał się gdańskim leśnikom, którzy "zaaresztowali" rower i pomysłodawców ukarali mandatem. Dopiero po interwencji serwisu trojmiasto.pl leśnicy wycofali się ze swoich represji.
Rower został na zimę wyjęty z wody, a na wiosnę jeszcze nie był wodowany z uwagi na sezon lęgowy żab. Po rejsie ma wrócić na staw i służyć nadal do utrzymywania go w porządku.
Zdjęcia: Łukasz Lewandowski, członek wyprawy.