Choć tytuł brzmi dziwnie, fachowcy pracujący na wysokościach wiedzą, że pod tą nazwą kryje się solidne zabezpieczenie. Zdarzyć się może żaglarzowi konieczność wejścia na maszt, jak się wtedy zabezpieczyć?
W większości przypadków gdy konieczna jest wizyta na maszcie, delikwent jest wciągany fałem na ławeczce bosmańskiej lub innej formie siodełka. Dla zwiększenia bezpieczeństwa asekuruje się człowieka dodatkową liną przywiązywaną do szelek asekuracyjnych. Przywiązywaną, a nie przyszeklowywaną, a już napewno nie snap-szeklą! Dlaczego? Choćby dlatego, że jeżeli metalowe zapięcie ulegnie awarii skutek jest zwykle natychmiastowy i trudno zdążyć z reakcją. Snap-szekla dodatkowo może się zahaczyć i niespodziewanie odpiąć. Jeżeli zabezpieczamy się węzłem, to jeśli lina zacznie się przecierać to nie trwa chwile lecz jest to proces rozciągnięty w czasie. Mamy wtedy więcej czasu na zareagowanie. Warto o tym pamiętać.
Są na rynku urządzenia, które warto mieć na jachcie choć nie są wyłącznie żeglarskim osprzętem.
Przedstawiam poniżej link do filmu opisującego urządzenie ASAP firmy Petzl, będące zabezpieczeniem przy pracach na wysokościach. Występuje ono w dwóch wersjach: jedna to typowe zabezpieczenie blokujące linę w razie nagłego obciążenia, drugie to wersja z dodatkową funkcją przeznaczoną do wejść w trudnych warunkach.
Zapraszamy na film:
http://www.zerotocruising.com/and-you-thought-going-up-your-mast-was-scary/