„Jachting Motorowy”: Obecnie prawie każde miasto w Polsce ma ambicje zorganizowania własnych targów żeglarskich. Jaki jest Pana stosunek do tej sytuacji i jak w Pana ocenie wpłynie na nią pojawienie się na rynku nowego, a jednocześnie największego gracza?
Dawid Ptak: Jeśli tylko są chętni wystawcy, którzy w imprezie widzą potencjał, możliwość promocji swojej firmy i sprzedaży, to tylko przyklasnąć. My rozwijamy własną wizję i chcemy być konkurencyjni nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Warszawa i jej przeszło trzymilionowa aglomeracja mają największy rynkowy potencjał kupujących w tej części Europy. Tu mogą łatwo dolecieć i dojechać odwiedzający i wystawcy z innych krajów Europy i świata. Ale oczywiście życzymy powodzenia również tym, którzy targi żeglarskie będą chcieli zorganizować np. w Karpaczu…
Część firm narzeka na wysokość hal Ptak Warsaw Expo, która uniemożliwia prezentacje jachtów żaglowych z postawionymi masztami. Jaką wysokość użytkową będą miały nowo budowane hale, jakie parametry będą tam miały bramownice i jak to się przełoży na możliwości ekspozycyjne?
To tylko niewielki procent potencjalnych wystawców. Nasze hale są na wskroś nowoczesne i umożliwiają organizację każdego rodzaju targów. Wystawcy bardzo wysoko ocenili naszą pierwszą edycję Warszawskiego Salonu Jachtowego podczas World Travel Show. Postaramy się, aby wszyscy zainteresowani drugą edycją byli usatysfakcjonowani.
Najbardziej znane targi żeglarskie w Polsce to Wiatr i Woda organizowane przez Murator Expo. Jak Państwo oceniają potencjał tej imprezy teraz oraz w przyszłości i czy nie myśleli o nawiązaniu współpracy? Dodam, że w branży krążą plotki o planowanym połączeniu targów.
Szanujemy naszą konkurencję, jednak uważamy, że targi żeglarskie mogą i powinny się rozwijać, a do tego niezbędna jest odpowiednia infrastruktura, jaką dysponuje Ptak Warsaw Expo. Dla biznesu targowego nie ma lepszej lokalizacji, nie tylko w Polsce, ale i w tej części Europy. Nasze centrum targowo-kongresowe położone jest 10 min jazdy od lotniska i 15 min od centrum Warszawy, co powoduje, że stanowi ogromne zaplecze hotelowe, gastronomiczne, usługowe i rozrywkowe stolicy, a to zachęca do udziału w naszych imprezach wystawców i odwiedzających targi z kraju i zagranicy. Nie wykluczamy współpracy z nikim. Naszymi targami interesują się organizatorzy największych wystaw żeglarskich w Europie. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość.
Wiem, że ambicją firmy Ptak Warsaw Expo jest stworzenie największych targów żeglarskich nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie Wschodniej. Czy możemy się spodziewać, że na następnym Warszawskim Salonie Jachtowym pojawią się wystawcy i zwiedzający z tej części Starego Kontynentu?
Cały czas prowadzimy działania, których celem jest rozwój naszych targów, w tym zwiększenie liczby wystawców i zwiedzających z Europy i świata. Każda stolica europejska ma swój duży ośrodek targowy, Warszawa była do tej pory niechlubnym wyjątkiem od tej reguły. Ptak Warsaw Expo wypełnia tę lukę. Jesteśmy zdeterminowani, aby nasze targi stały się ośrodkiem na miarę Berlina, Paryża czy Londynu. Warszawa z jedynym w Polsce międzykontynentalnym lotniskiem i najwyższej klasy infrastrukturą jest w stanie przyciągnąć zainteresowanych branżą wystawców i kupujących z całego świata. Nasz dział call center, a także menedżerowie targów prowadzą intensywną działalność na całym świecie, zapraszając zarówno wystawców, jak i potencjalnych nabywców.
Kolejne pytanie jest z cyklu trudnych. Otóż olbrzymią zaletą Warszawskiego Salonu Nautycznego są ceny, które są zdecydowanie niższe od konkurencji. Mówiąc otwarcie, duża część środowiska obawia się, że Ptak Warsaw Expo „przejmie” rynek, a następnie wywinduje ceny do poziomu stawek światowych. Czy mógłby Pan w paru słowach odnieść się do tych obaw?
Poziom cen na rynku wynika z biznesowej kalkulacji i rynkowej konkurencji pomiędzy ośrodkami targowymi. Zależy nam na rozwijaniu wielkości i jakości wszystkich wystaw, nie tylko targów jachtowych – i to jest nasz priorytet.
Słyszałem, że jest Pan miłośnikiem spędzania czasu na wodzie. Czy organizacja targów żeglarskich jest połączeniem biznesowych i hobbystycznych pasji?
Mam trzy jachty i lubię spędzać czas na wodzie, jednak liczne obowiązki służbowe powodują, że nie poświęcam na to ostatnio zbyt wiele czasu.
Jak Pan ocenia pierwszą edycję Warszawskiego Salonu Jachtowego? Czego Panu brakowało?
Decyzja o organizacji targów jachtowych została podjęta relatywnie późno, bo na trzy miesiące przed imprezą. To było duże wyzwanie, jednak udało się nam przygotować dobrą imprezę, która zdobyła zaufanie branży. Jestem przekonany, że kolejna edycja będzie przynajmniej dwukrotnie większa, a co więcej, skupimy się dodatkowo na wystawcach i zwiedzających zagranicznych. Bardzo doceniamy wszystkie uwagi ze strony naszych wystawców i staramy się je uwzględniać – bez tego żadne targi nie będą się rozwijały.
Jakie promocje przygotowują Państwo dla wystawców na tegoroczny Warszawski Salon Jachtowy?
Na pewno zadbamy szczególnie o wystawców, którzy zaufali nam przy pierwszej edycji tych targów. Ze względu na specyfikę i różnorodność w branży staramy się wszystkich traktować indywidualnie.
Które imprezy organizowane w Ptak Warsaw Expo gotują Pańską krew w sensie pozytywnym? Wchodzi Pan pierwszego dnia do hal i ma Pan wrażenie takie, że aż chce się żyć!
W 2016, który był pierwszym rokiem naszej działalności, udało się nam zorganizować 30 imprez, wiele było bardzo udanych, m.in. Warsaw Moto Show, Centralne Targi Rolnicze, World Travel Show, Warsaw Gastro Show, Warsaw Industry Week. W pierwszym pełnym roku działania Ptak Warsaw Expo odwiedziło nas ponad pół miliona zwiedzających, gościło u nas prawie 6 tys. wystawców. To powód do satysfakcji, choć nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Nie chcę wyróżniać ani przekreślać żadnej z imprez, bo większość z nich ma duży potencjał, a niektóre wyrosną na targi przynajmniej ogólnoeuropejskie.